I hejt you! - dlaczego? po co? skąd?

 Ostatnio coraz częściej zdarza mi się czytać komentarze pod artykułami, prośbami o rady na grupach itp. I zawsze się zastanawiam po co???? Po co ktoś zadaje sobie trud, żeby zmieszać innych z błotem? I dlaczego? Czy tak naprawdę jest nam lepiej jak komuś dowalimy? Komuś, kogo często nawet nie znamy. Nie tylko, że nigdy człowieka na oczy nie widzieliśmy, ale dodatkowo nie wiemy nawet jak się nazywa.

Skąd w człowieku tyle złośliwości? Nie żebym była w tej dziedzinie święta! Też bywam złośliwa, ale wobec ludzi, których znam, o których coś wiem. Hejt internetowy mnie przeraża. Tym bardziej, że często jest on wulgarny i z poprawną polszczyzną mu nie po drodze. Przyznam szczerze, że szkoda mi czasu na wylewanie swoich frustracji pod czyjąś wypowiedzią. Jeśli mam coś konstruktywnego do powiedzenia, to jasne, napiszę.  Może mnie mama na zbyt grzeczną wychowała, kto wie.

Zastanawiam się czy te 20 lat temu, kiedy byłam dla mojego taty jeszcze "kozą" też tak było. Technologia oczywiście była inna, ale czy ludzie też mieli w sobie tyle jadu? Czy zawsze tak było i tylko Internet stał się miejscem gdzie bezkarnie można tym jadem pluć? Bo nikt fizycznie nie odpowie, bo najwyżej ktoś napisze niepochlebny komentarz. Na żywo przecież z tym hejtem sprawy mają się inaczej. Większość z nas nie wypowie się tak złośliwie, krytykę wyrazi kulturalnie, a niektórzy całkiem sprawę przemilczą. W Internecie za to napiszą swoje, oj napiszą. Dziewczyna na forum prosi o radę, bo facet się od obowiązków w domu wymiguje, zapyta jak u innych. Zaraz sypią się "życzliwe rady" zostaw go, to pipa nie chłop, głupia jesteś, życie marnujesz itp. itd. A czy ona o takie rady prosiła? W czym to jej pomoże? I dlaczego  twarzą w twarz najbliższa osoba może się w takim tonie wypowiedzieć, a tu nagle sto obcych osób nazywa cię głupią gęsią?

Jeszcze gorzej w kwestiach politycznych. Prawdziwa przepychanka, albo jest wina PO, albo PISu i awantura na całego. Jedni drugim wytykają, że to ten, to tamten kradnie. Że jak tamci rządzili to to, że teraz to tamto.... Głowa pęka, a podziały i nienawiść się szerzą. Człowiek pyta po co? Wszyscy żyjemy w jednym kraju i zawsze rządzącą opcję wybiera większość, i co najważniejsze zawsze pojawiają się nadużycia. Polityka to taki sport, że chyba mało kto się nie ubrudzi, więc odpuśćmy sobie!

Smutny ten nasz świat zaczyna się robić. Wszyscy się nienawidzą, choć się naprawdę nie znają. W czasie pandemii wzrosła ilość osób borykających się z problemami psychicznymi, co nie dziwi gdy spojrzymy jak bardzo negatywna może być rzeczywistość wirtualna, w której kazano nam funkcjonować. Jak młody człowiek nie radzi sobie z emocjami i próbuje znaleźć wsparcie rówieśników, to co go czeka? Ile osób pomoże, a ile jeszcze podkopie samoocenę?

Nasuwa się myśl, że rzeczywistość wirtualna i realna przedstawiają zupełnie odmienny poziom kultury słowa. Internet bywa szkodliwy, a anonimowość daje chorą odwagę tym, którzy w rzeczywistości mają niewiele do powiedzenia.

Komentarze